środa, 25 kwietnia 2012

Battle of the Nations

This year's World Championship on the Historical Medieval Battle, "Battle of the Nations", will be held in Warsaw, an old European capital, a place with a rich and unique history, from April 30 to May 2. The national teams of 12 countries of Europe, America and Asia, as well as representatives of 4 European countries and Australia will compete to get victory in the categories "Duel", "5 vs5" and "21vs 21". You will see full contact medieval historical battles with the participation of the best fighters of the world. They will be accompanied with live authentic and expressive music. You’ll be charmed by ethno motifs and the sounds of bagpipes with addition of original rock motifs. In the evenings you will see unforgettable fire-shows with staged sword fights, acrobatic stunts and a lot of fireworks. The interest of the public will be stirred up by the best European folk-rock and gothic rock bands. In the daytime you will be able to listen to the acoustic instrumental bands, visit beautiful theater performances, see knives juggling. You and your children will be entertained by acrobats, skomorokhs, jugglers, medieval gypsies and magicians. You will also have a unique opportunity to walk through a medieval camp, where participants will live, and where you will find an authentic culture, embodied even in small things.
"Battle of the Nations” will be broadcasted on the Internet. Spend this year’s May holidays together with the project "Battle of the Nations" and get unforgettable impressions!
For more info visit: www.bnfest.pl

czwartek, 29 marca 2012

Literatura "Średniowieczna"

Dziś chciałam zaprezentować kilka ciekawych tytułów o tematyce średniowiecznej:

Poczet rycerzy polskich XIV i XV w.   

Dariusz Piwowarczyk opisuje obyczajowość rycerska w późnośredniowiecznej Polsce , będąca racją stanu, szybko rozprzestrzeniającą się modą oraz sednem etyki żołnierskiej i obywatelskiej, przeżywała okres rozkwitu umożliwiający monarchii pierwszych Jagiellonów nadrobienie względnego kulturowego zapóźnienie w stosunku do Europy Zachodniej.

Autor przedstawia różne elementy kultury rycerskiej (turnieje, pojedynki, ordery, dworska miłość, etos rycerski, sztuka wojenna) w szkicach biograficzna, których bohaterami są najsilniejsi i najlepsi rycerze: krzyżowcy dyplomaci, podróżnicy m.in. siłach Stanisław Ciołek, Zawisza Czarny, chorąży Marcin z Wrocimowic, herold Mikołaj Chrząstowski.

Sylwetki wszystkich bohaterów, pochodzących z różnych ziem Królestwa Polskiego, a nawet Litwy, przedstawione są na szerokim tle społeczno-politycznym oraz heraldyczno-genealogicznym, tworząc kompletny oraz stanu rycerskiego w XIV i XV w.


Kolejną pozycją jest Bannockburn 1314 autorstwa Jarosława Wojtczaka.  
Znakomita, wciągająca, barwna publikacja nie tylko dla fanów historii, ale i wszelkich miłośników dziejów rycerstwa i rycerskości. W 1314 roku Szkoci odnieśli druzgocące zwycięstwo nad wojskami króla Anglii Edwarda II. W jego wyniku na wiele lat, gnębione dotychczas przez południowych sąsiadów, Królestwo Szkocji uzyskało pełną niepodległość zniweczoną dopiero unią personalną Stewartów. Autor w pasjonujący i obrazowy sposób opisuje dzieje Szkocji i jej stosunków z Anglią, nie zapominając o wprowadzeniu w sytuację jaka panowała na Wyspach Brytyjskich przed i po bitwie. Przedstawia bohaterów tamtych wydarzeń: Williama Wallace'a, Roberta de Bruce oraz Edwarda Długonogiego.
Gray i jego rycerze ruszyli naprzód i za chwilę nadziali się na ostrza włóczni. Pierwsza fala atakujących odbiła się od szkockiego wału. Wielu rycerzy zginęło, inni, zrzuceni z koni, dostali się w ręce Szkotów, wśród nich sir Thomas Grey. Anglicy cofnęli się, przegrupowali i natarli ponownie. Tym razem nie udało im się przełamać szkockiego szyku. Clifford przez jakiś czas ponawiał szarże. Były one jednak za każdym razem słabsze z powodu strat, zmęczenia i coraz większej liczby zabitych koni i ludzi zalegających na drodze natarcia.


Konstantynopol 1204, Sławomir Leśniewski to kolejna propozycja

 Czwarta wyprawa krzyżowa, która śladem trzech wcześniejszych miała dotrzeć do Ziemi Świętej, znalazła swój kres zaledwie w połowie drogi pomiędzy Zachodem Europy i Jerozolimą.

W dramatycznych okolicznościach zakończyła się zdobyciem i grabieżą Konstantynopola wczesną wiosną 1204 roku. Wydarzenie to odbiło się nadzwyczaj głośnym echem w całym ówczesnym świecie. Jedynie opanowanie Jerozolimy w 1099 r., równoznaczne z zapoczątkowaniem kolonialnej obecności europejskiego rycerstwa na Bliskim Wschodzie, wywołało podobny rezonans. Steven Runciman, autor bardzo znanego opracowania na temat bliskowschodnich krucjat, stwierdził z pełnym przekonaniem, iż "czwarta wyprawa krzyżowa była największą w dziejach zbrodnią przeciwko ludzkości" i "odegrała ona rolę katastrofalną".

Niezależnie od niewątpliwej przesady zawartej w powyższym stwierdzeniu, upadkowi Konstantynopola należy bez wątpienia nadać wyjątkową rangę. Nie tylko w aspekcie politycznym, religijnym i kulturowym, ale również i wojskowym. Upadek Konstantynopola i powstanie na jego gruzach Cesarstwa Łacińskiego, wbrew pozorom, nie wzmocniło Królestwa Jerozolimskiego. Przeciwnie, odciągnęło jedynie siły Zachodu od Ziemi Świętej i zlikwidowało jedyną realną przeszkodę na drodze Turków do Europy. Odległą konsekwencją zdobycia Konstantynopola przez krzyżowców stał się jego ostateczny upadek w połowie XV wieku.

wtorek, 7 lutego 2012

Jak leczyć ciało i ducha, czyli..średniowieczna medycyna.

http://www.iswinoujscie.pl/im/artykuly/7916_05012009.jpg
Jak radzono sobie z chorobami w średniowieczu. Kiedy nie było żadnych urządzeń i leków? Nie mając żadnych specyfików na wszystko znajdowano naturalne metody. Czym na przykład leczono osobę, która często miewała omdlenia? Otóż ówcześni lekarze zalecali wdychanie dymu. Jednak nie był to normalny dym z jakiegoś paleniska, lecz dym ze specjalnych ptasich piór. Podpalano kupkę takich piór a następnie sadzano taką osobę i kazano jej go intensywnie wdychać. Co robiono natomiast, gdy ktoś miał ranę na ręce czy nodze? No cóż, nawet, jeśli rana nie była zbyt duża taką kończynę po prostu odcinano. Co działo się w konsekwencji? Jak można się domyślić pacjent najczęściej umierał. Jeśli ktoś natomiast miał jakieś problemy ze skórą, każde zmienione miejsce na skórze lekarze kazali choremu obkładać skórą z wilka. Co ciekawe tamtejsi lekarze leczyli pijawkami. Dziś ta metoda powraca, dzisiejsi lekarze również uważają, że pijawki są dobą metodą leczenia. W dzisiejszych czasach ta metoda nazywa się hirudoterapia i leczy bardzo wiele rzeczy. Co na przykład? Żylaki, hemoroidy, nadciśnienie, migrenę, prostatę, cellulitis, choroby nerek czy bóle kręgosłupa. Można by pomyśleć, że pijawki są wstanie wyssać z nas wszystko, co złe. W średniowieczu również tak myślano. No dobrze, a co jeśli ktoś miał duże kłopoty z pamięcią? Dziś lekarz pewnie przepisałby nam mnóstwo witamin a co robili lekarze w średniowieczu? Kazali takiemu pacjentowi zażywać imbir. My dziś używamy imbiru najczęściej dodając do potraw bądź alkoholu by nadać im intensywniejszego smaku. Bardzo często średniowieczni doktorzy zalecali melasę. Co to takiego? Jest to bardzo gęsty, ciemny syrop. Z czego jest robiony? Z cukru buraczanego lub trzcinowego. Na co najczęściej podawano ten specyfik? Najczęściej kazano stosować ją, gdy ktoś miał problemy ze snem.  A gdy ktoś miał problemy ze skórą i paznokciami, czyli miał liszaj, co wtedy robiono? Dziś mamy wiele leków, maści i kremów, które pozwalają nam wyjść z tej strasznie swędzącej choroby bardzo szybko a co robiono wieki temu? Ponieważ liszaj bardzo często występuje również w skórze Glowy, radzono, aby umyć włosy w moczu jakiegoś chłopca. Co ciekawe, dziś lekarze twierdzą, że sposób ten jest dość skuteczny. Dziś nawet mamy leczenie, w którym danego pacjenta leczy się właśnie moczem. Terapia ta nazywa się Urynoterapią. W dzisiejszych czasach jest to jednak metoda wywołująca wiele sprzeciwów. Niestety nie wielu pacjentów chce pić swój mocz jednak Ci, którzy przekonali się do tej terapii, może stwierdzić, iż przynosi ona pozytywne korzyści. Na stłuczenia i złamania w średniowieczu polecano okład z mąki i tłuszczu. Mieszało się te dwa składniki i albo smarowało albo przykładało się nasączony tym materiał. Gdy ktoś miał katar lub po prostu zatkany nos wsadzano mu do nosa cebulę, która wcześniej została posmarowana musztardą. Najbardziej makabryczną metodą była metoda tworzenia otworu w czaszce, wyciąganiu mózgu, soleniu go i wkładaniu z powrotem. Na co to miało pomóc? Na zwykły ból głowy, migrenę, którą dziś leczymy skutecznymi lekami. Oczywiście w konsekwencji całego zabiegu pacjent umierał.
http://sredniowiecze.zdrowo.info.pl/images/dentysta.gif

poniedziałek, 16 stycznia 2012

WALKI ZBROJNE W ŚREDNIOWIECZU

W Średniowieczu walka zbrojna opierała się głównie na pospolitym ruszeniu konnego rycerstwa, zobowiązanego do orężnego stawania na wezwanie swojego seniora z tytułu posiadania ziemi. Podstawowym i najczęściej wykorzystywanym rodzajem sił zbrojnych była ciężka konnica rycerska - mało zdyscyplinowana, ale dość dobrze wyszkolona indywidualnie. Istniały również zakony rycerskie, które cechowała większa zdolność do działań zespołowych.
Powoływana była również plebejska piechota, z reguły o niskiej wartości bojowej. Wykorzystywana była głównie jako załogi twierdz. Bardziej wartościowa była piechota strzelcza - łucznicy i kusznicy. 
Sam sposób walki podczas bitwy polegał na całej serii indywidualnych pojedynków, tzn. jeden na jeden. Główną rolę odgrywała ciężkozbrojna jazda. Istniała też piechota, ale spełniała ona funkcje pomocnicze. Odwrotnie było podczas oblężeń zamków i grodów (trzeba pamiętać, że średniowieczna wojna głównie polegała właśnie na tym, że chodziło o zajęcie określonego terenu poprzez osadzenie swoich załóg w określonych na tym terenie grodach lub zamkach). W tym przypadku jazda była bez użyteczna, a wszystko koncentrowało się na piechocie i na machinach oblężniczych.
Były też inne sposoby rozstrzygania bitew. Zamiast starcia całych armii walczyli np. ze sobą tylko królowie. Kto wygrał pojedynek ten zwyciężał.
Proponuje obejrzeć film Luca Bessona "Joanna Dark". 
Podstawowym orężem średniowiecznego rycerstwa był miecz był miecz, a obok niego najpierw włócznia (zarówno do rzucania jak i pchnięcia), a potem kopia oraz cały arsenał dodatkowych broni od sztyletu po topór czy broń obuchową (buzdygan, buława, nadziak). Polski miecz nie różnił się od mieczy używanych na zachodzie Europy – był prosty z obusieczną głownią długości 75–130 cm, krzyżowym jelcem i półtoraręczną rękojeścią; ważył od 1,0 do 1,8 kg. Kopia rycerska, w Polsce zwana drzewem, miała od 3,5 do 4,5 m długości z grotem najczęściej czwórgraniastym i obciążeniem/przeciwwagą blisko tylca.
Uzbrojenie obronne stanowiła zbroja – najpierw zapewne przeszywanica i zbroja łuskowa lub płytkowa, następnie kolczuga, potem kolczuga z elementami płytowymi w rodzaju napierśników i naramienników, aż wreszcie pełna zbroja płytowa, która na przełomie XV i XVI wieku przybrała formę najdoskonalszą, okrywając całe ciało rycerza, a często także konia. Trudno jest oczywiście o jakieś generalne ujęcie tego tematu, bowiem bogate rycerstwo Małopolaki, Wielkopolski czy Śląska zdecydowanie różniło się od mazowieckiego, które – z racji walk toczonych z Prisami i Litwinami – przejęło od nich po części i styl walki, i uzbrojenie. Także konie były tu lżejsze i mniejsze. Uzupełnieniem zbroi był hełm, stanowiący ochronę głowy i karku.